“Mój kot to ćpun…” czyli Kocimiętka w praktyce!

Rozszerzone źrenice, postawione uszy, niesamowita, niespotykana aktywność. Czas trwania: 10-15 minut.

Tak właśnie może wyglądać nasz kot, po spotkaniu z cudowną rośliną o nazwie kocimiętka. Podatność na ową roślinę posiada ok. 70% kotów. Jednak to co ich przyciąga to tak na prawdę Nepetalakton – substancja, którą kocimiętka wydziela. To prawdopodobnie największy koci feromon, który działa na nie oszałamiająco, szczególnie w wieku rozrodczym.

Nasze małe pociechy wyczuwając jej zapach zachowują się jak w zupełnym transie. Potrafią tarzać się, miauczeć, mruczeć, skakać, ocierać się, a nawet leżeć i wpatrywać się w jeden punkt przez okrągłe 15 minut. I mogłoby się wydawać, że to jednorazowe wybryki naszych kotów, ale nic podobnego. Gdy zasadzimy kocimiętkę w ogrodzie, a mamy kota lub koty w domu, to co kilka godzin będą do tej kocimiętki wracać i powtarzać “zabieg”. Toż to zupełne uzależnienie!
Musicie to zobaczyć sami:

Kocimiętka w doniczce

Odradzamy ten ruch, gdy w mieszkaniu macie kota lub koty. Odradzamy go gdy Wasi sąsiedzi też mają koty (bo zaraz będą pod waszymi drzwiami lub na waszych balkonach). Ale polecamy gdy chcecie wspomóc pszczoły – kocimiętka to roślina miododajna, ale nie tylko. Odstrasza owady m.in. komary i muchy (nienawidzą tego zapachu), a także… szczury. Wieszając doniczki na balkonie (np. wiszące doniczki HAGSEN Hanging Planet) z kocimiętką, możemy stworzyć zaporę nie do przejścia dla wrednych komarzyc i cieszyć się wieczorami z zapalonym światłem i otwartym balkonem 🙂

Warunki

Z kocimiętką poradzi sobie każdy, w końcu to roślina dla kotów, prawda? Nie ma specjalnych wymagań, jednak należy ją trzymać na balkonie, gdyż wydziela specyficzny zapach, który nie wszystkim może przypaść do gustu. Umieszczona na zewnątrz kocimiętka, jest w stanie korzystać tylko z deszczówki, jako formy podlewania. Gdy jednak okres suszy jest dłuższy (co często występuje w naszym kraju), należy troszeczkę jej pomóc, pamiętając by unikać jakichkolwiek zastojów wody w jej doniczce. Jej piękne, fioletowe kwiaty podczas kwitnienia, wyglądają rewelacyjnie, gdy w jednej doniczce umieścimy więcej niż jedną sadzonkę. A im gęściej tym lepiej, lecz trzymajmy się zasady by na metr kwadratowy nie przekraczać ośmiu sadzonek.

Ale dlaczego właśnie kocimiętka?

Ponieważ z kocimiętki mogą korzystać nie tylko koty. Gdy nastanie jesień i paskudne owady znikną sprzed naszych domostw, możemy wykorzystać kocimiętkę w różnych celach leczniczych. Zbieramy ją w czasie kwitnienia, suszymy i stosujemy w razie potrzeby. Działa: rozkurczowo, moczopędnie, pobudza trawienie, reguluje menstruacje. W Anglii do tej pory używa się jej jako przyprawy kuchennej (zarówno suszoną, jak i świeżą). Ziele i liście kocimiętki stosuje się do leczenia biegunek, przeziębień i grypy, ponieważ Nepetalakton działa bakteriobójczo (i kolejny raz wychodzi, jak to koty są sprytne!). Napar z kocimiętki ma działanie nasenne i zmniejsza napięcie nerwowe.

A dla mężczyzn też mamy niespodziankę – Nalewka z kocimiętki. Do 0,5 litra czystej, 40% wódki, dodajemy 100 gram suszonych liści lub ziela kocimiętki i zostawiamy na co najmniej 2 tygodnie w ciemnym miejscu. Stosuje się ją w łagodzeniu dolegliwości żołądkowych, kojeniu nerwów i bólów głowy (tak, na pewno). Nic tylko się kocimiętkować 🙂